www.forummastodont.fora.pl
Forum dla ludzi w średnim wieku 40 - 60 lat.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.forummastodont.fora.pl Strona Główna
->
Kulinaria: warzone, pieczone i co tam Chantal uważa
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
----------------
Proza
Regulamin
Hyde Park
Forum bavardage
Dla przelotnych czytaczy
Forum zyczen okazjonalnych
Kulinaria: warzone, pieczone i co tam Chantal uważa
Karczma "Drapeau Noir"
Forum Wprost (post mortem)
Wygnani z Salon24.pl
geostat
horloge
Glob
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
olgak
Wysłany: Wto 22:51, 26 Lut 2013
Temat postu:
Ja zaszalałam dzisiaj z wypiekiem i zrobiłam murzynka na deser.
Oprócz tego czerwone, półwytrawne wino i ... żeberka.
śniadanko na trawie
Wysłany: Śro 10:16, 02 Maj 2012
Temat postu:
Kurcze blade, pieczone i na zimno;
pomidorki;
chlebuś
i flaszka białego wina.
gargantua
Wysłany: Pią 11:04, 27 Kwi 2012
Temat postu:
smakosz napisał:
Sałata z pomidorami, trochę oliwy i soku z cytryny, pieprz i (jak ktoś musi) sól.
Jest mnostwo dowcipow na temat jedzenia, knajp i (zwlaszcza) kelnerow.
Moze ktos zna takie kawalki?
smakosz
Wysłany: Nie 9:17, 22 Kwi 2012
Temat postu:
Sałata z pomidorami, trochę oliwy i soku z cytryny, pieprz i (jak ktoś musi) sól.
guodny
Wysłany: Czw 21:04, 19 Kwi 2012
Temat postu:
Ja tam lubie watrobke dobrze wysmazona, z salata i plackami ziemniaczanymi, mniam
taki jeden
Wysłany: Nie 10:34, 15 Kwi 2012
Temat postu:
dżentelmen zjadywacz napisał:
Rosół to jest to!!!
Dla mnie (od niedawna), to jedna z trucizn, lecz jak kiedyś będę chciał popełnić samobójstwo,
to mam szeroki wachlarz narzędzi w Menu.
dżentelmen zjadywacz
Wysłany: Sob 16:34, 14 Kwi 2012
Temat postu:
Rosół to jest to!!!
chiba
Wysłany: Czw 8:47, 12 Kwi 2012
Temat postu:
zegarek napisał:
Anoreksja Morporkowna napisał:
Nie jem i nie pije.
a ja jeszcze chodzę
Od stycznia to już chyba nie chodzisz.
zegarek
Wysłany: Śro 0:53, 18 Sty 2012
Temat postu:
Anoreksja Morporkowna napisał:
Nie jem i nie pije.
a ja jeszcze chodzę
Anoreksja Morporkowna
Wysłany: Wto 0:20, 17 Sty 2012
Temat postu:
Nie jem i nie pije.
bob marley
Wysłany: Wto 23:01, 10 Sty 2012
Temat postu:
observator na czarno napisał:
Dobre, kontynuuj.
Smaczne rowniez..
Tym razem nie jedzonko bylo wazne, choc bylo smaczne:
Krewetki malgaskie (a wiec BIO) na entrée;
Dorada nadziewana ziolkami z salaltka z pieciu bodaj legumek (zaprawiana vinegretem oczywista oczywistosc);
szarlotka (prawie na nasza modle tylko zamiast wezykow z ciasta na wierzch - kruszone ciasto: maslo, maka, jajka, bez grama wody)
i do tego wino z malej rekolty, gdzies z Val du Loire.
Do wyboru:
cabernet -sauvignon
savignon
z jednej recolty u pana Roberta Morin z Mont-Pres-Chambord kupione na marchée na rue Convention niedaleko Métro Convention.
o! i to jest unikalny smak i pisanie przy tym o glebie, ktora "wali w pysk" jest grzechem, bo to szlachetne mineraly, ktore trafily z gleby wapiennej do wina, hehe.
Ps winnica jest tak maua, ze na google jest tylko jej najdrozszy produkt dla nie znajacych sie na winach prostolinijnych Amerykanow - Sauvignon Merlot.
observator na czarno
Wysłany: Nie 17:48, 08 Sty 2012
Temat postu:
Dobre, kontynuuj.
bob marley
Wysłany: Pią 23:39, 06 Sty 2012
Temat postu:
Lenistwo i w lenistwo mnie wpedzila ma luba Francuzeczka poniewaz ONA wie na co jest aktualnie sezon.
Kazde warzywko, miesko, serek i owoc maja swoje miejsce w jej "boskim planie",
a ja tylko dostosowuje moje skromne, zoladkowe mozliwosci do tych frykasow.
Poniewaz akurat zaczal nam sie rok, to latwiej bedzie spacerowac po tych Alpach smaku.
Niby sezon na kozy dopiero na wiosne, ale juz zaczelo sie preludium na kozie sery.
Dzisiaj na deser skonsumowalem niezly kawalek tego wlasnie koziego sera z Charnizay.
Nazywa sie to Valençay i to jest apelacja, czyli mleko kozy dawaly z jednego regionu,
co ja rozumiem, ze zarly te same herby, no trawe.
A trawa owa rosnie na poludnie od Orleanu.
Pychotka..
Popilem to lampka Château Beaulieu Comtes de Tastes (AOC Bordeaux Supérieur rouge)
i jestem kontent.
***
O reszcie kolacji nie wspomne,
bo to byl omlet i salatka z cykorii z czerwonym buraczkiem zakrapiana octem winnym.
****
Ale w ogole to jest sezon na wszelkie skorupiaki i owoce morza, bo zima,
ale o tym przy innej konsumpcji.
bob marley
Wysłany: Sob 23:42, 29 Paź 2011
Temat postu: Ech, te sobotnie wieczory...
W sobotni wieczor, taki zwykly, to ja jadam to, co mi podadza. czasami puace nawet rachunek.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin